Abrahadabra.pl

Głupiec

Autor: abrahadabra.pl

Głupiec

Przyporządkowanie astrologiczne: powietrze
Przyporządkowanie numerologiczne: 0 – nic, które może zostać wypełnione czymś, mające zdolność przyciągania

Opis karty

Młody człowiek w śmiesznym ubraniu, przywodzącym na myśl strój błazna, wyglądający na nieco oderwanego od rzeczywistości, stoi na skarpie w dziwnej pozie. W ręku trzyma kij z tobołkiem, w którym znajduje się cały jego dobytek. Człowiekowi towarzyszy pies.

Interpretacja

Karta przywodzi na myśl niefrasobliwe dziecko, niewinne, niewiele rozumiejące, nieodpowiedzialne – to raczej pies ma baczenie na Głupca niż odwrotnie. Niewinność Głupca polega na tym, że nie zetknął się jeszcze z regułami i całą konstrukcją tego świata – żywioł tej karty, powietrze, symbolizuje swoistą próżnię. Ma on dystans do wszystkiego, co ludzkie i to daje mu pewną naturalność w odczuwaniu i myśleniu. Głupiec jest zwyczajnie “pusty”, jeśli coś znalazłoby się w środku, jego niewinność zostałaby zniszczona. Nie ocenia i nie nazywa, podchodzi do wszystkiego spontanicznie (z punktu widzenia reguł tego świata – czasem naiwnie), symbolizuje trochę względność wszystkiego, co go otacza – świat przecież można tworzyć bez końca na nowo, wszystkie schematy, zasady, reguły. Karta Głupca jest nawet płciowo neutralna, to kobieta i mężczyzna w jednym.

Głupiec jest naiwny, jeśli chodzi o zasady tego świata, ale nie jest głupi, nie spadnie ze skarpy, na której stoi. Człowiek naiwny, nie rozumiejący zawiłej i niesprawiedliwej rzeczywistości (ale ją akceptujący w jakiś sposób), odznaczający się dobrodusznością i łatwowiernością, często stawał się protagonistą w baśniach czy dawnych opowieściach i tak należałoby właśnie odczytywać Głupca.

Znaczenie dywinacyjne

Pomysł, idea, jeszcze nie do końca narodzona. Impuls, który podpowiada intuicja. Oryginalność, ekscentryczność. Nieumiejętność dopasowania się do zasad społecznych. Naiwność, infantylność. Dziecko.

 

*** Zie­lo­no mam w gło­wie i fioł­ki w niej kwit­ną (…) pod słoń­cem co dało mi du­szę błę­kit­ną i któ­re mi świe­ci bez trosk i za­cho­du. (Kazimierz Wierzyński). ***